Po kim On to ma?! Wiecznie nienasycony żołądek...
Z tego własnie powodu, zdecydowaliśmy się na rozszerzenie diety Igorka już w 4 miesiącu. Moja produkcja mleczna, nie wyrabiała, trzeba było w końcu rozpocząć nowy etap w jego czteromiesięcznym żywocie. Na pierwszy odstrzał, zgodnie z zaleceniami- warzywa. Nieświadoma, konsekwencji "pierwszej łyżeczki", przyodziałam syna swego w mały, niepozorny śliniaczek. Błąd nr.1. Wraz z kolejną celowaną łyżeczką w stronę ust Igorka, nie sposób było znaleźć czystego skrawka na jego buzi, ubranku i wszystkim w pobliskim otoczeniu. Marchewka wszędzie, wszędzie marchewka! Nawet w nosie! :) Ubaw był niezły, do czasu pierwszego prania. Mina mi zrzedła, gdy okazało się, ze taki niepozorny posiłek, na prawdę ciężko doprać... Mama uczy się na błędach, dlatego na kolejny "inny" posiłek, przygotowałam zbroje księcia don Igora w postaci wielgaśnego śliniaka. Z każdą łyżeczka było coraz lepiej. Doszliśmy do wprawy, za sobą mamy już sporo posmakowanych zupek, deserków, kaszek itp...
Wszystkie nasze poznane smaki zapisuję w specjalnym kalendarzyku:
Ostatnim naszym odkryciem, jest siateczka do karmienia, natknęłam się na nią gdzieś na instagramie, zaryzykowałam i kupiłam, koszt ok. 20zł. I to jest jeden z bardzo niewielu gadżetów, z których jestem bardzo zadowolona.
Plusy:
+ bezpieczne, nie ma ryzyka zakrztuszenia się, przez dziecko
+ samodzielna nauka jedzenia i gryzienia
+ masuje dziąsełka
+ wygodna dla dziecka rączka do trzymania
+ można podawać świeże owoce i nie tylko, wedle upodobania
+ niedroga, w zestawie dwie siateczki, możliwość ich osobnego dokupienia
Minusy:
- głównie po bananie, jest troszkę sprzątania, Igorek cały brudny po pachy...
Mimo wszystko gorąco polecam ten wynalazek! Jednym słowem, daje nam ok.20 minut czasu na spokojne wypicie kawy, A to już bardzo duży plus i sukces.
U nas siatka się nie sprawdziła, ale to chyba dlatego, że za późno ją daliśmy Olusiowi.
OdpowiedzUsuńUdało mi się kupić taką siateczkę za 7,99 zł :D w Biedrze w promocji i doskonale się u Nas sprawdziła, ba sprawdza się do tej pory :)
OdpowiedzUsuńfajnie widzieć najedzonego i zadowolonego Małego Człowieczka! :)
Właśnie widziałam parę dni po zakupie naszej z Canapol Babies za 19.90zł, że pojawiły się w Biedronce i to za niższą cene ;d interesu nie zrobiłam ;p
UsuńMy nie używaliśmy siateczek :-D
OdpowiedzUsuńAle też mam takiego małego głodomora. Jadła by cały czas ;-)
Pozdrawiam:
rodzinka2plus2.blogspot.com
My tez nie uzywalismy siateczki ale posilki szly naam super do czasu:( dzis jest 14mies i apetet zerowy,a ja robie po trzy obiady dziennie i zaden nie pasi :(( oby Wam apetyt pozostal na zawsze;)
OdpowiedzUsuń