Cześć, to znowu Ja-mama od rana do wieczora (czytaj- całodobowy dystrybutor mleczny, operatorka wózka trójkołowego, początkująca kucharka, kaszko-robicielka, pamperso-zmieniaczka, fałszująca piosenkarka, praczka, dziecio-usypiaczka, nosicielka syna swego, plus narzeczona tatuśka, studentka zaoczna i jak mniemam przyszła pani pedagog).
Oczywiście to był jeden wielki skrót. Taaak, tak skrót, nie inaczej. Czasem żałuję, że dzień ma tylko dwadzieścia cztery godziny. Na nudę nie narzekam, matka- nie wie co to nuda! Nie to co don Igor, który zdąży znudzić się zabawką, zanim zrobię sobie magiczny napój każdej mamy- kawę. Śmiało mogę powiedzieć, moja kreatywność osiągnęła level 100. By sprostać wszystkim zadaniom i rolą, cechy takie jak: zaradność, siła, kreatywność są w ścisłej czołówce. Zwłaszcza teraz, gdy jest czerwiec. Ogólnie ten miesiąc ma bardzo pozytywne skojarzenia: lato, piękna słoneczna pogoda, pachnąca truskawkami itp..., ale nie dla studentów, niestety. Sesja, czyli cztery litery, które skutecznie potrafią uprzykrzyć dotychczasową na pozór spokojną egzystencje. Nauka z ząbkującym niemowlakiem na kolanach, to jest dopiero wyzwanie. Gdy raz dorwał moje notatki z psychologii rozwojowej, już nigdy więcej ich nie przeczytałam. Jeden egzamin już zaliczony, zostało jeszcze sześć- KASZKA Z MLECZKIEM, jakby to rzekła matka z krwi i kości. Na dzień dzisiejszy moje motto brzmi: sesja nie zając, jutro się pouczę. Obiecuję!
Dziś trochę więcej mnie, ostatnio moim faworytem jest czerń i biel. Mimo pięknej pogody za oknem, stawiam na takie kolory. Może trochę, depresyjnie i żałobnie, ale właśnie teraz takie kolory wybieram i czuję się w nich dobrze i elegancko.
Aaa, zapomniałabym jeszcze wspomnieć o moim metalowym przyjacielu w jamie ustnej, robię postępy, coraz więcej ludzi zaczyna mnie już rozumieć! A ja nie potrzebuje już tłumacza, w postaci taty don Igora.
O tak, mamusia się jest całodobowo i nikt nie wypłaca nadgodzin ;) Masz uroczego maluszka - prześliczne te jego oczęta :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
http://labarbaretta.blogspot.com/
Co racja to racja! :)) Dziękujemy bardzo, bardzo i również pozdrawiamy! :)
UsuńPodoba mi sie Twoj styl ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i wyrażenie swojej opinii, bardzo mi miło :)
UsuńPozdrawiam!
Śliczny maluch. A tak na marginesie mam w rodzinie przypadek 'dziecka na studiach' i tak się chłopak z mamą 'uczył', że w wieku niespełna 3 lat znał wszystkie literki i potrafił liczyć. Teraz jest już sporym nastolatkiem i wyrósł na bardzo inteligentnego młodzieńca więc tylko się cieszyć, że Igorek ciągnie do mamusi notatek :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy! O proszę, mam nadzieję, że i u nas też wszystko tak zaowocuje w przyszłości, ogólnie Igorek bardzo lubi, jak sie mu coś czyta ale gdy widzi moje notatki myśli o tym jakby je tu włożyć do buzi.... aż się ślini na ich widok :)) Co ciekawe na książki z bajkami tak nie reaguję, coś w tym musi być :). Ale na pewno nie przerwiemy wspólnej "edukacji". Pozdrawiamy !
UsuńO jaa.. Podziwiam Cię. Ja nie wiem czy dałabym radę opiekować się dzieckiem i uczyć. Pamiętam jak chodziłam jeszcze do szkoły i pilnowałam dzieciaki mojego brata (dziewczynkę i chłopca, dwa urwisy) to było ciężko uczyć się na sprawdzian czy cokolwiek ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
[kiimir.blogspot.com]
Też miałam taki etap w życiu kiedy w moje szafie królowała czerń. Teraz jest zdecydowanie inaczej. :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz i do twarzy Ci w czerni. :)
Kasiu, aż sobie tego wyobrazić nie mogę, że u Ciebie królowała czerń ;)
UsuńCudowna stylizacja, aż niemożliwe, że to Ty jesteś tą mamą w air-maxach :) Taka dziewczynka z dzidziusiem na rękach :)
UsuńWspaniała!!
Tradycyjnie zapraszam do siebie :)
Kiedyś czerń była u mnie wszechobecna. Nawet paznokcie malowałam na czarno i wszystkie buty miałam czarne. Jedynie włosy były koloru blond. ;)
Usuń